Wywiad jest dziedziną działalności gospodarczej, która często bywa uznawana za coś z pogranicza przestępczości i wykradania tajemnic. Przeciętny człowiek słysząc to pojęcie wyobraża sobie tajnych agentów z filmów kryminalnych. Praktyka wygląda trochę inaczej szczególnie, jeśli spojrzymy na polski rynek.
Z danych publikowanych w czasopismach (a zapewne publikuje się jedynie niewielki procent informacji) wynika, że większość zleceń dla wywiadowni w ostatnich latach pochodziło od firm, które chciały znaleźć swoich dłużników. Zwykle pracownicy wywiadowni pracują w oparciu o dane ogólnie i legalnie dostępne, jak rejestry działalności gospodarczej, rejestry firm w izbach przemysłowo-handlowych, księgi wieczyste, rejestry handlowe, bilanse i sprawozdania, prasę czy nawet książki telefoniczne. Dane tak zebrane zamyka się w raporty. Tyle można się dowiedzieć oficjalnie o działalności wywiadowni gospodarczych.
Jakie są możliwości dodatkowego zarobku przez takie organizacje? Otóż pierwszym i od razu ewidentnie nieetycznym zagraniem może być gromadzenie wiadomości o dającym zlecenie, co jest bardzo łatwe, gdyż nie ma problemu wejścia na teren firmy. Również organizacje zajmujące się doradztwem mogą dorabiać sobie poprzez sprzedawanie informacji o przedsiębiorstwach, w których pracowały.
Najwięcej kontrowersji co do etyki marketingu budzą następujące dziedziny:
zdobywanie informacji o konkurencji.
definiowanie rynku docelowego
niepełna prawda lub fałsz w reklamie.
Zdobywanie informacji o konkurencji odbywa się z następujących źródeł:
od pracowników konkurencji i nowo przyjmowanych pracowników. Od pracowników konkurencji można wydobyć informacje poprzez prowadzenie z nimi wywiadów i rozmów, np. na konferencjach. Natomiast od nowo przyjmowanych poprzez wyciąganie informacji w trakcie wywiadu. Niejednokrotnie pozoruje się przyjmowanie do pracy w celu zdobycia informacji. Zatrudnia się również osoby ze ścisłego kierownictwa firmy konkurencyjnej,
od współpracowników konkurenta na temat produktów,
z materiałów publikowanych i z dokumentów publicznych, np. śledzenie wiadomości prasowych o rekrutacji wskazuje na zastosowaną technologię,
przez obserwację konkurenta lub analizowanie dowodów materialnych, np. zakup produktu konsumenta i rozebranie go na części pierwsze.
Wszystkie wymienione tu sposoby zbierania informacji na temat konkurenta są legalne, jednak etycznie podejrzane.
Te sposoby, chociaż naganne, nie wiążą się zwykle z łamaniem prawa, a co najwyżej umów między podmiotami. Kolejne możliwości są już bardziej zbliżone do wywiadu niż działalności czysto gospodarczej. Wchodzi tu w grę cała paleta możliwości opracowanych przez służby wywiadowcze różnych krajów od przekupstwa po wykradanie informacji.
Niestety dotarcie do danych mówiących o faktach jest niezmiernie trudne, a rozważania teoretyczne mogą raczej nadawać się do powieści kryminalnej niż pracy z doradztwa organizacyjnego.
Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.